czwartek, 2 czerwca 2022

Przystanek CLIV: Southern Reach VanderMeer

 

Autor: Jeff VanderMeer
Tytuł:  "Unicestwienia", "Ujarzmienie", "Ukojenie" - cykl Southern Reach
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2014-2015
Ilość tomów: 3
Gatunek: Science fiction
Tłumacz: Anna Gralak
Ogólna ocena: 9/10
Czy wnerwiła Kocyk? Nie, Kocyk nie śmiałby nawet twierdzić inaczej <Kocyk przestraszony potencjałem Southern Reach i woli z nim nie zadzierać

Źródło: amazon.pl

Jakiś czas temu opisywałam część pierwszą i byłam nią dość zszokowana. Dzisiaj jestem już po lekturze ostatniego tomu i miałam dość czasu, aby to sobie wszystko przemyśleć. Rzecz jasna, za mało. Czemu? To seria trudna, wymagająca i prawdę mówiąc codziennie zmieniam o niej zdanie, ale uważam, że to dobrze świadczy o tym cyklu - sporo emocji powoduje, nie jest jednoznaczna, sama wyobraźnia autora to głęboka studnia, do której lepiej nie wpadać.... Pozostaje w pamięci na długo!

Przede wszystkim pomysłowa i z cwanym zamysłem. Przypominam, że chodzi o pewien teren, anomalię - nazywaną Strefą X - która zaczyna żyć własnym życiem i nikt nie wie, jak powstała ani co ze sobą wnosi. Później nawet dowiadujemy się, że się rozrasta, że sięga dalej i nie zwalnia. Wnosi z sobą nowe organizmy albo przebudowuje te istniejące - to kwestia sporna, która znajduje rozwiązanie przy końcu - dotyka wszystkiego swoją energią, kto do niej wchodzi (choć potem i tak zasady się zmieniają). Dlatego wysyłane są ekspedycje badaczy, aby dowiedzieć się - w zasadzie czegokolwiek. Prócz żołnierzy, przerzucani są tam biolodzy, geolodzy, ale i lingwiści, słowem wszyscy, aby ugryźć ten problem od jakiekolwiek strony. Tytuł cyklu - Southern Reach - stanowi właśnie jednostkę, która zajmuje się tymi badaniami.

Seria Southern Reach składa się z trzech tomów:
- Unicestwienia
- Ujarzmienie
- Ukojenie

Każda prowadzona jest z inne perspektywy. W pierwszym tomie wkracza biolożka, która razem z kolejną ekspedycją chce poznać tajemnicę tej anomalii. W drugim tomie historia dotyczy perspektywy głównie Kontrolera, a w ostatnim - Latarnika. Strefa X czasem przypomina zwykłą anomalię biologiczną, czasem wojskowy eksperyment, czasem wpływ kosmitów - granice są płynne i autor sprawnie nimi operuje. Rzadko tu używa się imion lub nazwisk na rzecz ksyw, mimo że później poznajemy wręcz całe życiorysy poszczególnych osób, bardzo wiele definicji i literatury z zakresu biologii i psychologii - co zadziwiające - to nawarstwienie naukowego zacięcia nie przytłacza czytelnika. Strefa X opisywana jest wręcz z niemiecką precyzją, epatuje we wszystkie możliwe wyjaśnienia.

Sposób opisu również jest ciekawy - nie dostajemy jasnego i klarownego opisu Strefy X, informacje są dozowane, a czasem płynne, zmieniające się w zupełnie coś innego. To samo dotyczy poszczególnych osób - jedni są wrogami, inni wręcz przeciwnie, ale... czy na pewno wiemy, kto jest kto? 

Więc dlaczego tylko 9 punktów w skali? Cóż... czekałam na jakieś bum w zakończeniu, a w zasadzie nie wiem, co mnie spotkało. Owszem, nie było aż tak rozczarowujące, bym sie mściła na tej serii, ale... czegoś brakowało. Nie powiem, niektórym się to może spodobać - bez właściwego zakończenia, otwarte. Ja tam jednak brnęłam tak bardzo dalej, aby poznać tę tajemnicę... W każdym razie lektura niezła, ale podkreślam, że bardzo wymagająca, czasami trzeba się doczytywać między wierszami. Jak dla mnie VanderMeer to porządny autor, godny polecenia!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz