sobota, 9 września 2023

Przystanek CXCI: Matka noc Vonnegut

 

Autor: Vonnegut Kurt
Tytuł: Matka noc
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Tłumacz: Lech Jęczmyk
Rok wydania: 2019 (wyd. 1 1992)
Ilość stron: 272
Gatunek: powieść historyczna
Ogólna ocena: 10/10
Czy wnerwiła Kocyk? O matko noc! Co to było! <Kocyk w głębokim szoku emocjonalnym> 

Źródło: lubimyczytac.pl


W naturze występują książki dziwne i dziwniejsze, ta prezentowana powyżej należy zdecydowanie do tej drugiej grupy. Zresztą, Vonnegut już tu był - to nie jest autor zwykły, sięganie po pozycje z jego nazwiskiem na stronie tytułowej, to jak świadomie skazywanie siebie na szeroką skalę emocji. Nie wszystkie łączą się z uczuciem zadowolenia.

Nie czarujmy się, nienawidzę powieści historycznych, a jednak wzięłam się za nią (to przez nazwisko autora) i nie powiem, tutaj było ciekawie. Po pierwsze od razu dostajemy informację, że to nie biografia, że historia głównego bohatera jest od początku do końca zmyślona, a dlaczego powstała, dowiadujemy się podczas lektury. To nie jest wymyślanie fantastycznych wątków, czym bardziej skandalizujących, tym lepiej dla zasady rynku - to z rozmysłem dobieranie kolejnych rekwizytów i przypadków zdarzeń, które mają głębokie znaczenie dla całej akcji i zamysł całości. Z tego względu, jeśli komuś mam polecić "jakąś" książkę z tego gatunku, polecę właśnie tą - a wyraźnie potępie po branie do ręki chłamu typu Heather Morris. 

Powieść pisana jest jak autobiografia, pisana pod koniec życia, a raczej parę dni przed spodziewaną egzekucją, czego dowiadujemy się już z pierwszego rozdziału. Głównym jej bohaterem jest Howard W. Campbell jr, amerykański pisarz, który kolejami życia znalazł się w III Rzeszy przed wybuchem wojny i już w niej pozostał, zmierzając się z realiami II wojny światowej. Prócz jego udziału w propagandzie III Rzeszy i ścisłej współpracy z Goebelsem, dowiadujemy się o drugiej stronie bohatera - nie jest 100% nazistą, działa dla amerykańskiego wywiadu (choć mało świadomie). Jest także wrażliwym pisarzem zakochanym w swojej żonie. Tych kilka stron składa się na ogólny wizerunek głównego bohatera - a raczej wyraźniego kontrastu między nimi. Bo jak delikatny artysta może pracować dla Hitlera? Jak kochający mąż może propagować zabijanie żydowskich kobiet i dzieci? Jako czytelnicy mamy najpierw okazję znienawidzić głównego bohatera, potępić go za jego uczynki, banalizowanie nazizmu i branie w nim biernego udziału, by potem znaleźć liczne dowody na to, że może wcale nie jest takim złym człowiekiem. Także zastanowić się nad samym sobą, jak my byśmy postąpili w danej sytuacji. Czy nasza ocena wtedy byłaby taka jasna? 

Właśnie wokół tych sprzeczności rozgrywa się powieść, zasakując, skłaniając do przemyśleć. Pojawia się w niej także szereg marginalnych postaci, które wyrażają własne opinie o wojnie, jej ofiarach i oprawcach (np. byli więźniowie obozowi mieszkający za ścianą, nazistowski przyjaciel, który okazuje się Żydem, sowiecki szpieg kochający szachy i sztukę), nie takie sztampowie, jak obecnie. Dużo w nich groteski, sarkazmu, to nie jest jednopłaszczyznowy obraz historii, nie wszystko staje się czarno-białe. Wiele gestów ma teatralny charakter, wpływa na czytelnika wizualnie, co już kompletnie sprawia, że lektura staje się prawdziwą przyjemnością.

Howard po wojnie trafia do Izraela (nie powiem, jak), do Haify (wspominam z rozrzewieniem, ponieważ tak mieszkałam), porównuje siebie do Adolfa Eichmanna i jego procesu (może stąd pomysł na książkę). Same zakończenie jest kompletnym zwrotem akcji w postaci listów - ale tego już nie będę zdradzać. Wspomnę jeszcze tylko, że powieść ta została zekranizowana w 1996 roku przez Keitha Gordona, więc stosunkowo szykob po publikacji. Jeszcze filmu nie oglądałam, ale na pewno zamierzam.

Podsumowując: TO jest właśnie powieść historyczna, od której współcześni pseudopisarze powinni się uczyć. Fikcyjna postać Howarda staje się pretekstem do zastanowienia się nad zapomnianymi wątkami II wojny światowej. Mimo że książka powstała w 1992 roku, jej reedycja jest naprawdę wspaniałym pomysłem - pomimo tylu lat jest to pozycja bardzo aktualna, pokazuje, jak mało poszliśmy do przodu od tego czasu, a nawet - cofnęliśmy się, nie wyrażając żadnych chęci na ponowne odczytanie tamtych czasów i jakie konotacje ma ze współczesnością. Naprawdę zachęcam do jej przeczytania. Mimo że sięga prawie 300 stron, czyta się ją szybko, krótkie rozdziały wprowadzając dynamizm, fabuła nie jest oparta wyłącznie na przemyśleniach bohatera siedzącego w więzieniu, ale także na licznych zwrotach akcji. Naprawdę dobra pozycja!