czwartek, 4 lutego 2021

Przystanek CXXI: Dlaczego król elfów Black


Autor: Holly Black
Tytuł: Dlaczego król elfów nie znosił baśni (tom 3,5)
Wydawnictwo: Jaguar
Tłumacz: Stanisław Kroszczyński
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 192
Gatunek: Fantastyka
Ogólna ocena: 8/10
Czy wnerwiła Kocyk? Nie <cholera, Kocyk, to po co ty w ogóle tu siedzisz?!>



Pandemia trwa, nie jest dla mnie łaskawa... To jednak nie powód, by kompletnie porzucić czytanie, ale niestety... idzie ono coraz wolniej. Fakt faktem, z czytania niestety się nie utrzymam.
Holly Black tutaj już była. Jej talent jest jednoznaczny, jej książki warte przeczytania, a ja wciąż rozpływam się, czytając jej prace. Ostatnio dźwignęła się ponownie i zaczęła ponownie wydawać - teraz rynek przeżywa dosłownie nawał jej prac, bo jak już zaczęła, to chyba nie skończy. I dobrze. Jak dla mnie, to ta pani może napisać więcej niż King.
Na celownik wzięłam najpierw wizualnie niezłą książkę, tzn. z obrazkami (łiiii :D ), dodatek do serii "Okrutny książe". Rysunki są naprawdę niezłe, więc warto podkreślić wyobraźnię oraz niewątpliwy dryg w nadgarstku pani Roviny Cai (naprawdę, jest na co popatrzeć). Powiem to jednak od razu - książka niestety nie sięga nawet 200 stron, historie są bardzo dobre (to w końcu pani Black i jej talent), ale są krótkie, nawet bardzo, nagminnie poprzetykane ilistracjami wielkich formatów, więc zgadzam się z portalem lubimyczytac.pl - to lektura na najwyżej 3 godziny rozrywki. Miło, krótko... dla fanów.
Właśnie. Dopiero zaczynając lekturę uświadomiłam sobie, jaki błąd popełniłam - nie przeczytałam serii "Okrutnego księcia" (ale kiedyś to zrobię! Kiedyś...), dlatego częściej nie wiedziałam, o jakie postaci w ogóle chodzi, że książe ma ogon i i dlaczego tam jest tyle postaci z irlandzkiej mitologii oraz że puki do osoby. Może dlatego nie doceniłam tej historii należycie, dla mnie najciekawsze były... nooo, obrazki.
Ale dobrze, doceniam jednak Black. Bardzo podobał mi się pomysł z retelingiem - baśń opowiadana trzykrotnie, zawsze inaczej, z innym morałem z niej płynącym. Niby prosty sposób na pociągnięcie opowieści przez kilka dobrych kartek, z drugiej strony - to genialne. Baśń przecież się zmienia, czerpie z motywów, z kultury, w której przebywa, wreszcie zmieniana jest przez samych opowiadających, często na ich oczekiwania co do morału, słuchacz inaczej ją odbiera jako dziecko, inaczej gdy jest dorosły. Bardzo spodobał mi się ten zabieg.
Podsumowując: zależy od oczekiwań. Jeśli ktoś chce sobie tylko popatrzeć, to zachęcam. Jeśli ktoś jest generalnie fanem Holly Black lub/ i serii "Okrutny książę" (lub posiada takiego osobnika w rodzinie i nie wie, co mu sprezentować), to na pewno będzie chciał ją mieć. Reszta? To nie dla was. Mimo wszystko uważam, że to książka wydana na siłę, dla reklamy i dodatkowego zarobku na serii, pomimo całkiem ładanego wydania wizualnego. Z tego powodu nie mogłam dać oceny niższej niż to moje 8, wbrew woli Kocyka.