sobota, 26 października 2019

Przystanek LXII: Smok na piedestale Piers


Autor: Piers Anthony
Tytuł: Smok na piedestale (tom 7)
Wydawnictwo: Rebis
Rok wydania: 1993
Ilość stron: 270
Gatunek: Fantastyka
Ogólna ocena: 8/10
Czy wnerwiła Kocyk? Nie, klasyki łechtają ego Kocyka


Wracamy do prawdziwej fantastyki. Tym razem zawiódł mój portfel i czas - zaczęłam od siódmego tomu (ok, miałam fazę na smoki), spodobało mi się, ale najwyraźniej nie aż tak, by kontynuować (niemiej ze dwa tomy zdobyłam, ale żaden nie był tomem pierwszym). W każdym razie to klasyk fantastyki i nie ma co z tym dyskutować. 
Z czym mamy do czynienia? Z opowieściami z krainy Xanth. W tomie siódmym poznajemy małoletnią Ivy i jej nagłą więź z pewnym smokiem. Jest to prosta, niezwykle lekka baśniowa historia, w której jednak najwaźniejszy jest wzór niebanalnego świata Xanthu z przeznaczeniem jednak bardziej dla młodzieży niż dorosłych.
I to w zasadzie wszystko, co bym mogła o tej powieści powiedzieć (w zasadzie o tylko jednym jej tomie). Wiem, nie pomagam, a wprost przeciwnie. Na pewno zaskakują pomysły doboru postaci, toku wydarzeń i nie jednego oczarują możliwości Xanthu. Z fantastykolubów nie znam nikogo, kto by tej pozycji nie znał. Przyznaję jednak, że początkowo była to historia, która chodziła mi po głowie tygodniami, teraz nieco... nie wiem, dorosłam? Jeśli ktoś szuka czegoś w zastępstwie po Tolkienie (helloł, ostatnia jego powieść ujrzała światło dzienne, trzeba będzie sie wreszcie pożegnać), to jednak Xanth nie spełni jego oczekiwań. Tutaj nie spotkacie mrocznego rozmachu z trollami człapiącymi wam po piętach, a raczej beztroski spacer po okolicy. Niemniej uroczo, ale czegoś brakuje - np. większych doznań.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz