niedziela, 6 października 2019

Przystanek LV: Feral Kate Wild


Autor: Kate Wild
Tytuł: Feral
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 280
Gatunek: Fantastyka
Ogólna ocena: 3/10
Czy wnerwiła Kocyk? Nie, ale zachwycić to też nie bardzo <obojętność>

Źródło: taniaksiazka.pl

Atlantyda to dla mnie brzmi słodko. Wiadomo już, dlaczego ta książka się tutaj pojawia?
Powinniście odpowiedzieć: nie. To fantastyka na tle Atlantydy, co w zasadzie oznacza, że to miejsce jawi się tam wyłącznie z nazwy (by zachęcić takich jak ja do lektury, cwaniacy!). No i co można powiedzieć o fabule, gdy zaczyna się od "wyjątkowo piękna, mądra i silna dziewczyna"? No właśnie. Ale okładka ładna (zawsze chciałam mieć fioletowe włosy).

To o czym to? Światem przyszłości Nowej Atlantydy, świata ukrytego przed naszym wzrokiem, rządzi technologia i twarde prawo. Cała naj Feral jest w zasadzie żołnierzem, który będzie się starał wnieść panowanie Nowej Atlantydy nad całą ludzkością. Uczą jej bezemocjonalności, wychowują na bezwzględnego wojownika (ma dopiero 16 lat). No i rzecz jasna w końcu robi coś nieodpowiedniego, zaskakując samą siebie, ratuje kogoś kierując się współczuciem, a potem jeszcze się zakochuje. To ją nieco skreśla z systemu, więc ucieka razem z uratowanym obiektem w formie męskiej do naszego świata.

W sumie taki komunizm w nowym wydaniu. Czy ja napisałam w nowym? To przesadziłam. Po prostu jest kilka niemrawych odniesień, ale powiedziałabym, że przypadkowych (praca, służba społeczeństwu, brak indywidualności itd.), nie przemyślanych. Niby stara się to być książka zasadzona na ważniejszych problemach, tj. przemoc, brutalność polityki, ale ostatecznie się po nich prześlizguje, co daje dość niejasny wynik. Jakby ktoś nas zaprosił na seans horroru, ale ostatecznie puścił bajkę o Bambim (w sumie tam występuje zły myśliwy, jakby nie patrzeć).

Żeby pisać, że to powieść "mroczna  seksowna" to już w ogóle jakieś science fiction. Ot, niegroźna opowiastka, nic niezwykłego. Zasadza się na historii dziewczyny, której kazano nie przejawiać żadnych uczuć, ale rzecz jasna się ich uczy. Tak naprawdę to książka zawierająca wiele dobrych pomysłów, tylko z wykonaniem coś się stało niedobrego. Na plus zasługuje pomysł z Nową Atlantydą, nawet miłość wybrakowanej (tylko z emocji) dziewczyny jest w porządku, zakończenie też może być. Przydałoby się po prostu napisać tę powieść jeszcze raz.

Podsumowując: to taka historia dla młodzieży, ich raczej nie rozczaruje. Dorosłych też, jeśli zamierzają po prostu zapełnić czas, a nie szukają kolejnej wizji Atlantydy (jak ja), tym razem złej do szpiku kości. Prosto i na luzie, nie ma się czym ekscytować.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz