sobota, 21 listopada 2020

Przystanek CXV: Wiara Nadzieja Miłość Jagodzińska

          

Autor: Monika Jagodzińska
Tytuł: Wiara, Nadzieja, Miłość
Wydawnictwo: Psychoskok
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 120
Gatunek: Literatura młodzieżowa
Ogólna ocena: 3/10
Czy wnerwiła Kocyk? Cóż... <Hipnoza: jesteś różowym cukierkiem, słodkim cukiereczkiem omnomnom!>


Aaa... a w sumie to nie wiem, jak bym ten temat miała zacząć. Tak się zdarza. Kocyk chce coś dodać? Ok, więc przechodzimy dalej.
Jagodzińska... Jagodzińska... Tak, nigdzie nie dzwoni. To młoda autorka, nie całkiem nowa na rynku, ponieważ trochę jej książek się pojawiło, a w swoich tekstach często zawiera problematykę społeczną. Czyli takie pisanie z misją. Ale spoko, to można cenić.
Dlatego spodziewałam się, że druga książka na koncie autorki (tadaaa! to właśnie ta) będzie... no cóż, na poziomie. Jakimś konkretnym. A w sumie było... 
Główną bohaterką książki jest Diana, jeszcze gimnazjalistka (czaicie, że niedługo to będzie znaczyło tyle co "kosmita"? Gimnazja usunęli!). Teren dorastania, swoistego buntu, potrzeby zmian. Diana jednak nie radzi sobie i o tym jest cała książka. O relacjach nastolatek z płcią przeciwną, problemem otyłości i postrzegania jej przez innych, bulimii, zaufaniu względem dopiero co poznanych, znanych a rodziny, temat "klasowego kozła ofiarnego"... Nagromadziło się tu tego sporo, ale to akurat nie problem, szczególnie gdy doczyta się informację "na faktach autentycznych" (na własnych przeżyciach autorki). Pojawia się również przeplatanie czasów - Diana przyszła wspomina przeszłe lata. Trochę mylące, ale ok. Zdarzył się również ciekawie poprowadzony wątek romantyczny, może trochę za romantyczny na tle chłopaka poznanym na rowerze.
No cóż. Ogólnie rozumiem zamysł, celowość też jest znaczna, emocjonalność spora. Spodobał mi się pomysł rzeczywistego podziału na 3 rozdziały: Wiara, Nadzieja i Miłość. Rozmiar książki też jest nieznaczy. Finał pozytywny, morał obecny, nawet nutka faktów. Zagubił mnie jednak przede wszystkim nachalny tok narracji - przemęczony, naładowany szczelnie typowym słowotokiem, czasami nieprzemyślanym. Ja rozumiem, że nastolatki to sporo bajdurzą, ale bez przesady. To też ludzie. Emocje, uczucia czy odczucia bohaterów można zarysować w inny sposób, mniej męczący. Bardziej klarowny. Trochę szkoda, bo w zasadzie pomysł był, historia się pojawiła, ale z jej oddaniem był problem.
Podsumowując: jako lektura z przeznaczeniem dla nastolatków i misją do wprowadzenia - super. Nawet bardzo. Przypomina mi w tym wielką Rosiek z "Pamiętnika narkomanki", ale tamtejszy styl był dopracowany, łatwy do czytania, nie męczył tak czytelnika, mimo że przecież temat również nie był łatwy i zdarzały się "odloty" (wpasowane do tematu). Tutaj popracowałabym mocniej nad narracją, bardziej przystępną, ponieważ ona właśnie popsuła cały przekaz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz