poniedziałek, 9 listopada 2020

Przystanek CXII: Rok 1984 Orwell

     

Autor: George Orwell
Tytuł: Rok 1984
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 1950
Ilość stron: 360
Tłumacz: Tomasz Mirkowicz
Gatunek: Literatura piękna, antyutopia
Ogólna ocena: 10/10
Czy wnerwiła Kocyk? This is a WAR and this is SPARTAAAA! <nie pytajcie, proszę...>


No to teraz coś z klasyków pójdzie na ruszt. Orwella nie ma co przedstawiać, wszyscy kojarzymy go ze szkoły z kolejnego jego klasyka ze słynnym hasłem: "Wszyscy są równi, ale niektórzy równiejsi". Ta konkretna to książka-masakra, która zmienia schematyczne spojrzenie na świat i to jej największy plus. Sporo kontekstów przeszło już do popkultury, nie wszystko jednak można tak po prostu przejąć.
"Wielki Brat Patrzy" - to hasełko znamy z reality show, które zdobyło ogromną sławę i które świecą swoją przerobioną formą do dziś (choć osobiście wolałabym, by nigdy nie powstało to coś w rodzaju "Wyspy miłości", bleee), wzięły swój początek właśnie dzięki inspiracji tą konkretną książką Orwella.
Świat, w którym każda ludzka jednostka znajduje się pod kontrolą (ciągle podsłuchiwana i podglądana przez m.in. teleekrany), zdominowana przez władzę oraz własną samokontrolę (by bodaj Boże nie podpaść władzy), wszechobecny strach, bezradność i samotność, gdzie nawet miłość to zbrodnia, a pojęcia „wolności” i „sprawiedliwości” po prostu nie istnieją. Wielki Brat stoi na czele Partii, bunty tłumione są przez Policję Myśli, a historia bez przerwy modyfikowana na potrzeby chwili. Sąsiad, rodzina, nawet dziecko mogą donieść na jednostkę odpowiednim służbą, nie istnieje przecież coś takiego jak miłość rodzicielska czy wdzięczność dziecka do rodziców. Za nawet najmniejsze przestępstwo grozi śmierć i usunięcie śladów istnienia. Słowem: książka ukazuje idee komunizmu w największym rozkwicie, w całej swojej esencji, do której w pewnym sensie w historii jednak doszło. Autor przewidział te dzieje, spodziewając się, do czego może dojść po II wojnie światowej. Czy był jedyny? Pewnie nie. Znając brutalność polityki, tak było pewnym sferom wygodniej i korzystniej finansowo.
Głównym bohaterem książki jest Winston Smith, pracownik Ministerstwa Prawdy. Jego praca polega na wymazywaniu nazwisk nieżyjących osób, a także wszystkiego, co negatywnie wpływa na odbiór władzy. Jego problem zaczyna się wtedy, gdy analizuje dane przypadki, zaczyna się zastanawiać - popełnia myślozbrodnię. Częściowo zostaje zachęcony do kolejnych buntów, częściowo sam odkrywa spisek i postanawia się przeciwstawić władzy, odnajduje podobnie myślącą duszę. Końcówka wprawia czytelnika w zaskoczenie, mimo że jest to książka nie pierwszej młodości. Zresztą, ja Orwella kocham, nawet infantylnie zarysowany przez szkołę "Folwark zwierzęcy" jest dla mnie niesamowity, także w związku z jego myślą przewodnią.
Podsumowując: warto. Ogólne idee tej pozycji każdy z nas już będzie w miarę łapał, ale to książka głównie na myślenie, ukazanie perspektywy, do czego może doprowadzić kontrola i ślepe wypełnianie obowiązków oraz nieprzemyślane bunty z ferelnymi pseudoprzywódcami. Brak celowości, koncepcji, myśli przewodniej itp. Może książka jest stara i pochodzi z tego 1950 roku, ale my się od tego czasu niczego nie nauczyli, nie ma co się oszukiwać.
Historia lubi się powtarzać. Taki pesymizm. To też główna cecha tej książki...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz