piątek, 29 lipca 2022

Przystanek CLXX: Mowy nie ma Pawlik


 Autor: Żaneta Pawlik
Tytuł: Mowy nie ma!
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2022
Ilość stron: 384
Gatunek: Obyczajówka, romans
Ogólna ocena: 5/10
Czy wnerwiła Kocyk? Jakoś jeszcze trzyma klasę <Kocyk siedzi na krześle i ani drgnie> 


Już od pewnego czasu wiem, że ja i Kocyk nie jesteśmy stworzeni do czytania obyczajówek. Nie wiem, czy to przez nazbyt optymistyczne ujęcie tematu, gdzie całe zło usuwane jest precz, a tęcza wisi nad finałem, odmalowując "i żyli długo, i szczęśliwie bez rozwodu". Wydaje mi się, że większość obyczajówek myli gatunek z romansem lub uważa, że to jego nieodłączny element, bez którego nie mógłby wręcz istnieć. Aż mam ochotę zaproponować jakiemuś autorowi spisanie swojego życia i gapienia się z popcornem w ręku, gdzie by on mi dosadził ten romans, bo jestem ciekawa...

Główną bohaterką książki zostaje Małgorzata, osoba, która według norm społecznych osiągnęła już wszystko w zawodzie nauczycielki, w roli żony i wreszcie matki, niestety, jak to autorzy takich pozycji robią - coś się wywraca do góry nogami i trzeba to układać na nowo: mąż postanawia zdradzić po raz drugi i założyć nową rodzinę z młodszą i ładniejszą. Na szczęście na horyzoncie pojawia się Adam, ratownik medyczny, który jest już obok w jej życiu jeszcze, gdy mąż się pakuje. A, i jeszcze występuje tu coś o ciężkiej przeszłości (dzieciństwo).

Jeśli mam być szczera, to spodziewałam się tajfuna nieporozumień, ale ostatecznie nie wyszło tak źle. Bardzo został odmalowany zawód ratownika medycznego ze wszystkimi wesołymi i wręcz przeciwnie sprawami. Ciekawa jednak jestem, na ile jest to zgodne ze stanem realnym, ponieważ nie mam o tym zielonego pojęcia, dlatego nie mogę się odnieść do tego w 100%. Małgorzaty jakoś nie polubiłam (szczególnie po tym skoku ze studentem... jak??), ale to może kwestia gustu. Nie była osobą, z którą chciałabym się zaprzyjaźnić, zresztą, swoją przyjaciółkę czy rodzinę nie traktuje czasem zbyt dobrze, nawet jeśli miała ku temu powód. I ocenia zbyt pochopnie. Dziwiła mnie jej relacja z córką, która jakoś tak dziwnie szybko i nagle się poprawiła, nazbyt diametralnie, bez jakiegoś odpowiedniego przejścia. A poza tym wiadomo, miły finał (przynajmniej bez ślubnego kobierca, więc wyszło bardziej realistycznie), zapowiedź bycia razem, następnej szansy, a nie kolejnego lekkomyślnego przyrzeczenia po grób - to u mnie na pewno zapunktowało. Trochę było dziwne, że wszyscy bohaterowie są po przejściach i mają swoje czarne strony lub trudną przeszłość, nie rozumiem także, dlaczego mąż nagle chce wracać do Małgorzaty, ale dzięki temu żadna z postaci nie była taka jednoznaczna i częściej pojawiał się zwrot akcji. No dobra, tylko ten mąż... Ale to akurat dobrze, że nie znamy motywacji każdej z postaci, tylko wybrane wycinki.

Podsumowując: jeśli ktoś lubi obyczajówki, to ta moim zdaniem jest ok, ponadto najnowsza pozycja na rynku, z tego roku. Też bardzo romantyczna, na wskroś pozytywna, ale przynajmniej trzyma się jakoś ziemi, a nie odlatuje w przestworza na reniferze, jak większość z tych dostępnych na rynku w myśl, że przecież czytelnik nie orientuje się, gdzie zaczyna się fikcja, a gdzie prawdopodobieństwo i prawdziwe życie, więc po co się starać. Tutaj moim zdaniem wszystko się jakoś trzymało, ponadto finał był wreszcie normalny.

<Kocyk na mnie dziwnie patrzy za te ostatnie słowa, więc lepiej już skończę>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz