poniedziałek, 24 czerwca 2019

Przystanek XL: Niebo i piekło Stefánsson


Autor: Jón Kalman Stefánsson
Tytuł: Niebo i piekło (tom 1)
Wydawnictwo: W.A.B
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 240
Gatunek: Literatura współczesna, islandzka
Ogólna ocena: 9/10
Czy wnerwiła Kocyk? <Kocyk przeczy nibygłówką, wzdycha zaspokojony>


Do tej książki dotarłam dość niespodziewanie - na wakacjach zanurkowałam do pudła z tanimi książkami (jak prawdziwy książkoholik przywiozłam znad polskiego morza więcej książek niż piasku). Jak to się skończyło? Rzecz jasna ten tom odsiedział swoje na półce, zanim stał się wreszcie moją lekturą. Mogę tylko bić się w piersi, powtarzając raz po raz: "dlaczego tak późno?!"

No nie wiem. Mogę tylko skarżyć się na "słabą reklamę" wartościowej literatury.

Lektura tej przecież niewielkiej książeczki (bo co to jest dla nas 240 stron?) jest w zasadzie niewdzięczna. Nie dość, że przez połowę nic się nie dzieje, a czytelnik idzie po niej jak po "Zbrodni i karze", przedzierając się przez kolejne słowa niczym przez największą dżunglę świata, to jeszcze nie wszystkie aspekty życia małej nadmorskiej wioski będzie w stanie w ogóle zrozumieć. To nie jest książka do połknięcia przez jeden wieczór, warto ją pomacać przez dziesięć stron, a potem zostawić, aby przetrawić w spokoju, z dala od islandzkiego klimatu. Przemyśleć. A potem hop!

Specyficzna wioska rybacka nie ma łatwego życia. To codzienność zakreślona przez morze i krnąbrną pogodę, to od nich zależy los mieszkańców. Jeden z rybaków żyje jeszcze literaturą, o którą ciężko w takim miejscu, więc cenią ją podwójnie, dzieli się nią również z chłopcem, którego imienia nigdy nie poznamy, wciąż nieprzystosowanym do burzliwe spokojnego bytu rybaka. Na rzecz kolejnego wersu z "Raju utraconego" Miltona zapomina o płaszczu i z tego błahego powodu ginie podczas burzy, bo "Śnieg, mróz i północny wiatr są silniejsze niż słowa". To zupełnie zmienia nastawienie chłopca, który mocno przeżywa śmierć przyjaciela i postanawia pójść za nim - popełnić samobójstwo. Odkłada jednak tę decyzję, postanawiając najpierw oddać przeklętą książkę właścicielowi, a do tego potrzebna jest długa droga w nieznane. Tak, stąd właśnie jeszcze dłuższe rozmyślania, do których trzeba przywyknąć. To w ogóle książka zmuszająca nas do myślenia - zagmatwane historie mieszkańców, beznadziejność, której bohaterowie nawet nie próbują zmieniać, w myślach skazani na porażkę, ciężki klimat islandzkiej natury, ach, opisy przyrody, ponura wioska, przerażający żywioł oraz chłopiec, który ma dość. Tracąc przyjaciela i miłość do literatury uznaje, że nie ma już nic, nawet życia, stoi na krawędzi. Podróż, jak to zawsze bywało z tym motywem, czy to u Odyseusza, czy innych, będzie się wiązała z przemianą bohatera, jego dojrzewaniem. Kto wie, może w trzecim tomie poznamy wreszcie jego imię? (jeśli przeżyje)

Co zasługuje na szczególną pochwałę? Ano język. Język! Miodzio. Niezwykle plastyczny, składający się niemal z samych uroczych cytatów, ale nie nachalnych, tylko subtelnych i pięknych, w sam raz na notkę do kartkowych kalendarzy. Dialogi pojawiają się rzadko, jest za to sporo opisów i może dlatego początkowo wydaje się, że książka się rozciąga w czasie jak makaron spaghetti. Trzeba się wczuć w atmosferę tej książki, poczuć zimno na skórze, wyobrazić sobie tę wioską o ciężkim klimacie, a przygoda będzie nieziemska. Ciekawe są również imiona bohaterów (no islandzkie), które trudne są do wymówienia... Szkoda, że nikt nie pomyślał o słowniku, jak to w ogóle czytać (ale nie narzekam, dobrze?).

Z tego, co się naczytałam w błogich czeluściach internetu, to jest pierwszy tom trylogii. Nie mam zielonego pojęcia, co będzie dalej i trochę sobie tego nie wyobrażam, bo jak dla mnie finał w tym tomie jest satysfakcjonujący, powiedziałabym nawet - idealny, nie zauważyłam przerwy z niedomówieniem. Dlaczego to psuć? (tak, jestem pesymistą). Oczywiście, po tak wyrafinowanej przygodzie w przyszłości zabiorę się za resztę, ale tom trzeci jest jeszcze w przygotowaniach, więc poczekam sobie na całość (strasznie u nas wolno wychodzą tłumaczenia). W tej chwili gorąco zachęcam po tom numer jeden i proszę nie podawać mi żadnych spoilerów z drugiego! Choć byłaby to porządna kara dla mnie, za te nadprogramowe informacje przy recenzji niektórych książek... Tak, jestem ich świadoma, taki ze mnie diabeł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz