poniedziałek, 14 marca 2022

Przystanek nowo... roczny?

 Kochane Robaczkusie!


Przez bezmała rok (Wielkanoc tak szybko znowu?!), sporo się u mnie pozmieniało, ale nie będę się tu uzewnętrzniać (chyba że na danych lekturach). Bardzo długo nie było czasu na czytanie mniej formalnych książek, ale obecnie mam się czym pochwalić, dlatego - BLOG PONOWNIE RUSZA DO AKCJI!


Także pobudka, pobudka, BUDZIMY SIĘ DO ŻYCIA! I żeby nikt nie miał wątpliwości, to są duże litery - DUŻE LITERY - skierowane do mnie, abym się nie opie... ehm... szała i wystawiała recenzje regularnie, a nie z dużym opóźnieniem. W zasadzie więc piszę sama do siebie. Dziwne... Ale w sumie to nie jest normalny blog, więc czemu nie. Każdy zyskuje prawo mnie pośpieszać.


Dlatego od dzisiaj istna masakra - będą łzy wzruszeń, hektolitry potu, studi obgryzanych paznokci, agresja wyładowywana na przypadkowych członkach rodziny, walenie głową o stół, śmiechy-chichy, liczne i zaskakujące zwroty akcji, ach, emocje wezmą górę!



W następnym poście - ehm, przystaneczku - pojawi się spis książek, który codziennie będą miały swoje pięć minut. Jak emocje ze mnie ujdą, to pojawi się także recenzja ostatniej przeczytanej przeze mnie książki, która mnie tak dramatycznie wkurzyła, że ło-ho-ho!


Wszystkim wiele dobrego!

Do przeczytania!

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz