środa, 23 marca 2022

Przystanek CXXVII: Kobiety które czują Kucewicz

 

Autor: Katarzyna Kucewicz
Tytuł: Kobiety, które czują za bardzo
Wydawnictwo: Rebis
Rok wydania: 2021
Ilość stron: 296
Gatunek: Poradnik
Ogólna ocena: 9/10
Czy wnerwiła Kocyk? Oboje z Kocykiem siedzą i rozmyślają nad życiem


Czasami tak rozmyślam o życiu, że czytam o nim. W każdym razie nie mam nic przeciwko coachingowi, czynnemu ani biernemu, uważam to za zdrowe podejście do własnej psychiki. To akurat pozycja charakterystyczna dla konkretnego tematu. Na rynku istnieją powiązane pozycje, tworzące pewien cykl, a pisane przez innych autorów, np. "Kobiety, które martwią się za bardzo" Hazlett-Stevens Holly. Jeszcze się zastanawiam, czy po nie sięgnę.

Z Katarzyną Kucewicz "spotykam się" tutaj po raz pierwszy, ale zaufałam tej przygodzie ze względu na jej szeroki opis zasług zawodowych (psycholog, psychoterapeuta, ciągle czynna zawodowo w renomowanych instytucjach itd.), a nie ze zdjęcia z wnętrza okładki (ciągle nie rozumiem, jak można się fotografować w futrze i finezyjnej pozie do takiej książki). Uf, musiałam to powiedzieć, to mi ciążyło. Nie podobało mi się również to, że zmieniła pozycję do czytelnika już na początku lektury - z cenionego autorytetu przeszła praktycznie od razu do "ja też TO mam". Gdyby pojawiło się przy końcu książki, to byłoby bardziej przekonywujące, a tak uważam, że straciło na przekazie.

Po tą szczególną pozycję sięgnęłam z powodu konkretnego tematu. Spotkałam się kiedyś z terminem OWW (osoba wysoko wrażliwa) i chciałam bardziej go rozgryźć. Doświadczenie to było dla mnie nader ciekawe. Przed lekturą uważałam siebie za wysoko wrażliwą osobę, w jej trakcie okazało się, że wcale taka nie jestem, ale zaczęłam zwracać uwagę na pewne zachowania postaci postronnych, u których uważałam, że np. wykazują się szerokim egoizmem (w sensie, że się myliłam). Dzięki niej rozpoznałam w końcu drugie dno. Wiele także opisanych sytuacji, zachowań czy intencji dostrzegłam u siebie, była to więc idealna wycieczka w głąb siebie. Ta wiedza pomaga w rozwikłaniu niektórych moich cech, o których nie miałam pojęcia lub nie wiedziałam, skąd pochodzą. Dzięki temu można nad nimi popracować.

Co najlepsze w tej książce to to, że można odnieść ją do innych terminów. Czym jest introwertyzm, empatia, nadwrażliwość, osobowość bordeline oraz co nieco o myśleniu psychopatów. To pokazuje różnice między różnymi stanami i pozwala lepiej zorientować się w sytuacji. Dla mnie to było fenomenalne spojrzenie, ponieważ wiele terminów jest po prostu mylące lub za mało o nich wiemy.  

Wrażliwość traktowana jest jako domena kobiet, mimo że mężczyźni również mogą się nią charakteryzować. To nie choroba, to nie skłonność do freudowskiej histerii. Wszystko ma swój powód. To stan, nad którym należy nauczyć się panować, zaczynając od zrozumienia go. Z okładki dowiadujemy się, czego się po lekturze spodziewać i rzeczywiście to właśnie znajdziemy w jej wnętrzu (a lubię, gdy książka zapowiada to, co faktycznie posiada). Wewnątrz jest również test, dzięki któremu możemy się rozeznać w naszej sytuacji. 

Ogólnie uważam, że to dobra pozycja, ale dałam nieco niższą ocenę ze względu na to, że o ile czytelnik dowiaduje się wielu rzeczy na swój temat w bardzo przystępny sposób, to mimo wszystko nie sądzę, by proponowane techniki radzenia sobie ze skłonnościami OWW były wystarczające (przynajmniej dla mnie). Autorka przedstawia OWW jako coś pięknego, co należy traktować jak prawdziwy dar od życia, z podkreśleniem tych dobrych stron, np. zapominając kompletnie, że nadmierne próby analizowania osób i każdej sytuacji często wchodzą w rejon szkodliwych nadinterpretacji, a nie do rozwiązywania zagadek niczym Sherlock Holmes. I mimo że rozumiem takie podejście - spojrzenie na to z lepszej strony, takie ujarzmienie bestii, spojrzenie z góry na sprawę - to jednak nie sądzę, by np. ćwiczenia z oddechu rozwiązywały wszystko (na pewno pomagają, ale nie aż tak). Ostatecznie wygląda na to, że ze wszystkim i tak trzeba iść do psychologa lub psychoterapeuty. To dość smutny wniosek po 300 stronach lektury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz