poniedziałek, 16 grudnia 2019

Przystanek LXXXI: Blask Adornetto


Autor: Aleksandra Adornetto
Tytuł: Blask (tom 1)
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 496
Gatunek: Fantastyka, literatura młodzieżowa
Ogólna ocena: 6/10
Czy wnerwiła Kocyk? Nie, ale Kocyk trafił już w świąteczny humor <hoł hoł hoł!>

Źródło: lubimyczytac.pl

Powiem, że nigdy jakoś nie przekonywały mnie tomy wielkości około 500 stron, jak ta u góry, tym bardziej jeśli ktoś wpisuje, że to pierwszy tom serii... Ja w każdym razie nie zauważyłam dopisku pt. "1 tom" (tak w ogóle był tam?). Przekonuje jeszcze coś - zjawiskowa okładka, która to zkusiła mnie na to czytelnicze szaleństwo, ale jakoś nie, aby pójść po kolejne tomy. Ups... Ach ten złoty blask!

Jeśli chodzi o samą treść książki, to jako lekka lektura jest bardzo przejemna. To romans z wątkiem nadnaturalnym, ale nie przesadzonym, choć trochę melodramatycznym (ilość lukru mocno przeważa). No i z przeznaczeniem jednak dla młodzieży, choć dorosłych też może trochę poruszyć.

Do małej mieścinki przybywają - uwaga - aniołki. Gabriel (wojownik), Ivy (uzdrowicielka) i Bethany (najmłodsza). Tym razem aniołki mają klasyczne zadanie, czyli nieść dobro, przeciwstawić się złu, pomagać społeczności i wtopić się w tłum. Nie mogą przywiązywać się do ludzi, jednak najmłodsza Bethany, aniołek o najmniejszym doświadczeniu, nie może się powstrzymać, szczególnie gdy poznaje Xaviera. Zresztą, żadne z nich się nie ociąga. Dlatego, że anioły muszą się wtopić w społeczność, Bethany powinna chodzić do szkoły, dzięki czemu fabuła wchodzi w formę literatury młodzieżowej, która większy nacisk stawia na uczucia i emocje. Należy zaznaczyć, że mimo nieźle zarysowanych postaci, w szczególności kobiecej bohaterki oraz jej anielskiego rodzeństwa, ciężko powiedzieć cokolwiek o wybranku Bethany, Xavierze. On po prostu jest, ale kim? Autorka zapomniała nadać mu jakikolwiek charakter... Ja rozumiem, że aniołki to fajna rzecz, ale... czy wymaganie od męskiej postaci czegoś więcej niż "przystojny" jest aż tak wielkim wysiłkiem?

Podsumowując: nie jest to książka ani idealna, ani w jakiś sposób wybitna, ale jej lekka forma i dopracowany język sprawia, że ma coś z metafizyki, ale nie za dużo. Autorka pewnie miała taki plan, ale potem zaczęła się spieszyć... Większość zdarzeń można przewidzieć, ale czytelnik nie nudzi się przy ich odkrywaniu, akcja nie rozciąga się w nieskończoność, by jakoś sięgnąć tych prawie 500 stron, wprost przeciwnie, choć ponownie zaznaczam, że autorka skupiła uwagę głównie na rozwijającym się uczuciu człowieka i anioła (nie jest to spory spoiler, myślę), a reszta gdzieś tam ginie. W każdym razie te minusy sprawiły, że po drugą część nie sięgnęłam, choć podobno dalej akcja zaczyna sie rozkręcać, ale to i tak lepsza książka od tych, co ostatnio zaczęły się pojawiać na rynku, więc musiałam wystawić wyższą ocenę.

Generalnie po to, by im dopiec (na takie jak ja, prezent nie czeka pod choinką, wiem).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz