czwartek, 12 września 2019

Przystanek XLVIII: Opowieści o piratach Lethbridge


Autor: Lucy Lethbridge
Tytuł: Opowieści o piratach
Wydawnictwo: Imbir
Rok wydania: 2006
Ilość stron: 144
Tłumacz: Joanna Borowska
Gatunek: Popularnonaukowa
Ogólna ocena: 7/10
Czy wnerwiła Kocyk? Nie, ale piraci to cios poniżej nitki <ale: arrr!>

Źródło: ceneo.pl

Może tym razem kogoś zaskoczę: ja i piraci. Arrr! Książka ukazała się mniej więcej w czasie powstawania kolejnych części "Piratów z Karaibów" i jeden z nakładów rzecz jasna posiada Johnnego Deppa na okładce, ucharakteryzowanego na pirata z pierwszej części przygód. Teraz wszystko jasne, prawda? Poszłam na najprostszy chwyt marketingowy pod słońcem i to jest prawdziwy powód, dlaczego sięgnęłam po tę lekturę...

Ale jednak nie było tak źle jak się spodziewałam, pomimo niskiej oceny, której jej nadałam (o, ja niewdzięczna). Złożyło się na to mały format opowieści, zbyt krótkich, przydałoby się dodać chociaż ze trzy, by dobić do tych 200 stron (co to w ogóle jest dla współczesnego pożeracza książek? Nic!). Nigdy nie słyszałam o wydawnictwie Imbir ani o autorce, dlatego w zasadzie nie wiedziałam, czego się spodziewać. Warto również wspomnieć, że to tak naprawdę seria. Kolejne części opowiadają m.in. o polarnikach, przetrwaniu, przygodach na morzu i pustyni. Istny przewodnik po życiu.

Na książkę składa się 15 uroczych legend o piratach, jak wskazuje notka na okładce - "tak było naprawdę". Autorka rzeczywiście odwołuje się do faktów, z jej historii można dowiedzieć się wiele o ówczesnych czasach, kiedy każda podróż morska mogła skończyć się fatalnie (w najlepszym razie w samych portkach). Ale mówi również wiele o powodach, dla których przyzwoici ludzie postanawiali wtargnąć na nieprawą drogę (zgadza się, za dużo książek historycznych... przepraszam), prowadzonej polityce, zdruzgotanych marzeniach zwykłych ludzi. Nie będę przytaczać fragmentów poszczególnych opowieści (gdzie by była w tym zabawa?), ale mogę podać przykładowe, może ktoś coś o tym słyszał: Porwanie "Ptasiej Galery", Arcypirat Długi Ben (^^), Sir Henry Morgan... Znajdzie się coś o kobietach na pirackim pokładzie (i jak skończyły), również o przypadku pewnego świętego.

Jeśli ktoś interesuje się pirackimi ciekawostkami, to książka dla niego. Jeśli nie, ale oglądał "Piratów z Karaibów", to się znakomicie odnajdzie - wiele rozdziałów odwołuje się do postaci użytych w filmie, aż dziw, że Gore Verbinski prawie nic nie wymyślał, czerpał z gotowych wzorców, o czym pewnie połowa globu nie wie (a to spryciarz!). Odwołanie więc do Deppa na okładce jest jak najbardziej słuszne. Kto by pomyślał! Jednak nie ocenia się książki po okładce. Mimo wszystko była to przyjemna przygoda, nastawiona bardziej na ciekawostki, o piratach z bardziej historycznej, a może i naukowej strony, podkreślając, że oni żyli naprawdę. Skąd się w końcu rodzą legendy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz