środa, 11 września 2019

Przystanek XLVII: Atlantyda odnaleziona Menzies


Autor: Gavin Menzies
Tytuł: Atlantyda odnaleziona
Wydawnictwo: W.A.B
Rok wydania: 2013
Ilość stron: 352
Gatunek: Literatura faktu, reportaż
Ogólna ocena: 7/10
Czy wnerwiła Kocyk? Że znowu jaka Atlantyda? W głowach się poprzewracało! Wio mi na Księżyc!

Źródło: taniaksiazka.pl

Właśnie obejrzałam dziwny program, w którym zarzekano się, że Księżyc to sztuczna satelita wydrążona w środku przez kosmitów, aby nas obserwować. Argumenty były dość znaczne, powoływano się na wiele artykułów, nawet rosyjskich, które powstały w ostatnich latach. Mój komentarz? Się powstrzymam. Ale skoro Księżyc to statek kosmiczny pozaziemskich istot, to hej, Atlantyda na pewno istnieje. W końcu jedna cywilizacja w tę czy we w tę... Co za różnica!

Książka wpadła w moje ręce z powodu tematu, jaki porusza. Bo w końcu Atlantyda istniała, czy nie? Tutaj podobno znajdziemy dowody na "tak, oczywiście". Czy to do końca prawda?

Autor jest takim cwanym lisem, zarzucając czytelnika chmarą dowodów na istnienie, obalając tezy sprzeczne, wertując archiwalia niczym wytrawny badacz, wreszcie odwołując się do science fiction. Taki Sherlock Holmes współczesnych mitów. To sprawia, że książkę czyta się łatwo i sprawnie, a i człowiek wyciągnie coś ciekawego dla siebie. Autor nie pierwszy raz rzuca się na głębokie wody (dosłownie), słynie ze śmiałych tez dotyczących Chińczyków.

Atlantyda pojawiła się po raz pierwszy u Platona. Opisywał ją jak utopię, ziemię ze społecznością samowystarczalną, żyjącą w głębokim dobrobycie. Ale zaczęli uważać się za bogów i przez to pochłonął ich potop. W świetle rozważań Menziesa Atlantyda wcale nie musi być takim mitem, jak nam się wydaje. Była wyspą - autor próbuje ustalić jej położenie - która z powodu kataklizmu, możliwe że przesunięć tektonicznych, wybuchu wulkanu itp. znalazła się pod wodą. Na Morzu Śródziemnym wiele wysp tak zakończyło. Dziwiłam się mapce (pełno w niej ilustracji), według której wyglądało, że Atlantyda mogłaby być... Ameryką. Ale spokojnie, autor do takich wniosków nie dochodzi, choć wiele jest dość kontrowersyjnych.

Menzies przedstawia Atlantydę jako dobrze prosperującą cywilizację, wcale nie taką mityczną (w końcu nie musiała rodzić brylantów na każdej skale), która rozwijała szlaki handlowe nawet z Wyspami Brytyjskimi, nowe wykopaliska świadczą podobno, że tak samo robili późniejsi Grecy i Fenicjanie (może i dopływali do Ameryki i stąd posiadali tyle orientalnych dóbr?). Uważa, że kulturze Egipskiej w budowaniu piramid i ogólnym rozwoju mogli pomagać nie kosmici, a właśnie atlańczycy (w tezie, że powstali przed nimi). Autor zbiera wszystkie tezy o tym miejscu, te przemilczane, jak i nowe odkrycia oraz te powszechnie znane i daje je pod lupę, a że pewnie każdy słyszał o tej krainie, na pewno książka go zainteresuje.


2 komentarze:

  1. Intrygujące są takie tajemnice - ciekawe, czy faktycznie Atlantyda istniała.
    Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdaniem autora tak, tylko mniej mityczna :) Cieszę się, że kogoś Atlantyda wciąż urzeka. Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń