wtorek, 5 lutego 2019

Przystanek I: Wykreślone imię Lassiter


Autor: Rhiannon Lassiter
Tytuł: Wykreślone imię
Wydawnictwo: W.A.B.
Rok wydania: 2009
Ilość stron: 336
Gatunek: Literatura młodzieżowa, thriller
Ogólna ocena: 9/10
Czy wnerwiła Kocyk? Zdecydowanie tak!



Wypadałoby zacząć od czegoś porządnego (poniekąd), więc wybrałam książkę, która u mnie wygotowała parę konkretnych emocji. I mam do niej sentyment. Stoi w moim domu na honorowym miejscu. Ale do rzeczy!

Prawdopodobnie przeszukaliście już strony i sprawdzili, że ta książka ma dobre opinie, więc ja na pewno się czepiam, ale nie, ja je wam potwierdzę - autorka naprawdę ma talent, powieść rzeczywiście wywołuje dreszczyk emocji, mimo że skierowana jest do młodzieży (ja dziękuję - gdybym jako dziecko przeczytała o tych trutniach, to miałabym naprawdę pogięte dzieciństwo; ale to kwestia wytrzymałości na horrorowe motywy), posiada nowatorską treść (cóż, wyraźnie pomijam, że rzecz dzieje się w starym strasznym domu, a lalki atakują, gdy nikt nie patrzy), napięcie dozowane niemal jak w kroplówce... No, lubię ją, mimo że niektóre momenty wytrącają z równowagi. Trochę przypomina wariację "Alicji w Krainie Czarów" (mój konik!), wiecie, jest magia, dziwny świat oraz Alicja. Dobrze, macie rację, trochę mało w niej Alicji...

To co mi, do cholery, nie pasuje? Wydanie polskie. Nie mam pojęcia, jakie obwarowania stawały na przeszkodzie i czy w następnych wydaniach naprawiono te wady (albo ja miałam jakiś pechowy egzemplarz?), ale w pewnym momencie podczas lektury wzięłam ołówek i sama poprawiałam błędy. I to nie byle jakie - literówki, szyk zdania, a nawet brak potrzebnych wyrazów lub ich gorsza podmiana. Nie wiem, jak to wytłumaczyć. Może autorka pisze jak kura pazurem, a oni robili, co mogli? A sam tytuł? Oryginalny to "Bad Blood", idealnie wpasowujący się w fabułę, stawiający niezwykłe pytania, m.in. czy choroba psychiczna może być dziedziczna? Ponadto rodzina i jej skomplikowane relacje... Co otrzymujemy wraz z "Wykreślonym imieniem"? No, inne pytania. Czytelnik wtedy skupia się głównie na prowadzonej grze, opisane więzy rodzinne stawiając gdzieś hen, poza margines.

Za dużo gadam, ale staram się nie narobić za wielu spoilerów, bo naprawdę polecam tę książkę (ale proszę sobie zasłonić jedno oko podczas lektury). Ze względu na treść. Jest to idealna książka na miły wieczór (lub poranek dla bardziej wrażliwych) pod bezpiecznym kocykiem, czyta się ją jednym tchem, strach oblatuje niemal co stronę. To literatura młodzieżowa, więc dorośli muszą przemyśleć ten wybór. Proszę nie kupować jej żadnemu poloniście na prezent - chyba że chcecie go trochę pomęczyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz