czwartek, 18 sierpnia 2022

Przystanek CLXXI: Nie wiesz wszystkiego Moss

 

Autor: Marcel Moss
Tytuł: Nie wiesz wszystkiego
Wydawnictwo: Mroczna Strona (Filia)
Seria: Liceum Freuda (tom 1)
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 384
Gatunek: Thriller młodzieżowy, sensacja
Ogólna ocena: 5/10
Czy wnerwiła Kocyk? Nieee, akurat to jakoś przeżyje <Kocyk wachluje się, bo upał> 


No i w sumie faktycznie okazało się, że nie wiem wszystkiego. Po pierwsze, że to pierwszy tom serii, po drugie: jej autorem jest Polak (ukrywający się pod pseudonimem), po trzecie: treść opowiada o polskim życiu nastolatków, po czwarte: to młodzieżówka. Znowu przykład, że należy najpierw zajrzeć do internetu... Nie, że wszystkie z tych zaskoczeń były jakoś dla mnie specjalnie złe, odnalazłam sie podczas jej lektury, ale gdy okładka krzyczy "kryminał" (zresztą, tak opisuje się tą książkę) i stoi ona na takowej półce w księgarni, to... nooo, spodziewam się czegoś innego.

Także tego... po prostu byłam tym wszystkim na raz bardzo zadzowiona. Przyjemnie czytało się o polskich realiach, to fakt (ma jakaś szkoła u nas takie szafki jak na okładce książki? Bo zawsze chciałam taką mieć). Co do zapowiedzi, że to dla fanów "Belfra" i "Hejtera"... Nie powiedziałabym. Ale podejrzewam, że niedługo ją sfilmują i serial będzie już podobny. Po prostu... nie odebrałam jakoś specjalnie takiego mrocznego klimatu (a w końcu "Mroczna Strona"). Owszem, jest zabójstwo (lub samobójstwo), dzieciaki jakoś specjalnie grzeczne nie są, nauczyciele też, są tajemnice... Ale atmosfera jest zupełnie inna niż we wspomnianych serialach (jeśli są na podstawie książek, to ich nie czytałam), taka bym powiedziała bardziej na luzie, nie że gorsza. Inna. Ale fakt, rzecz dzieje się też wokół szkoły.

Warszawa. Liceum. Nastolatki z problemam różnych natur, bogacze na horyzoncie. No i dwa z pozoru niemożliwe do połączenia samobójstwa. Podobała mi się scena początkowa, która w obrębie całego tomu jest mocno myląca przynajmniej do połowy (to wyobrażenie jednej z bohaterek). Ogólnie całość opowiada o życiu licealistów, także ich nauczycieli i rodziców, ze wszystkimi problemami od alfy do omegi. Są zdrady małżeńskie, wymuszenia, seksoholizm (noooo), bulimia, anonimowe listy, kpiny z grubych, samobójstwa, kradzieże, narkotyki, depresje, LGBT, prawie pedofilia, sponsoring, prostytucja, ale i piękne imprezy, po których nikt nic nie pamięta. A ja niby kojarzę nieletnie czasy, gdzie dwa piwa to był prawdziwy hardcore.... Także co ja tam wiem o nastoletnim życiu? To w tej książce mamy prawdziwe nagromadzenie wszystkiego, co może pójść nie tak. Powiem: nie dawajcie tego nauczycielom, no chyba że tym z Warszawy (czy oni mogą to znać?). Możliwe, że rozwali ich mikroświat.

Jeśli chodzi o fabułę: szkoła budzi się w szoku po informacji samobójstwa Oliwi, dziewczyny z problemami (patrz wypis powyżej), z Alanem, chłopakiem tak przystojnym, popularnym, w zasadzie gwiazdą liceum. To przez niego nikt nie może połączyć sobie tych dwóch faktów razem. Jest to sytuacja wyjściowa do poznania wielu bohaterów, gdzie każdy ma coś za uszami i boryka się z własną historią. O tyle ciekawie, że niektóre z postaci starają się poznać prawdę, maskując swoje powody, dzięki czemu co chwila okazuje się coś nowego. Może nie są to jakieś ogromne zmiany w akcji, ale za to książka zyskuje dynamizm, nie wchodząc w jakieś fantastyczne rozwiązania rodem z Tolkiena, co niektórym autorom zdarza się nader często w literaturze teoretycznie obyczajowej. Jesy więc nauczycielka, która boi się, że jej mąż był w to zamieszany. Jest dziewczyna, która z dnia na dzień traci swoją wręcz jedyną przyjaciółkę i próbuje znaleźć odpowiedź. Jest córka instagramowej celebrytki (co już samo na start jest cholernie współczujące). Jest psycholog ze wszystkimi "-izmami", którego nie mogłam ogarnąć przez całą treść... A przecież taka postać w realu zapewne też odnajduje rację bytu. Jest i wiele innych, których historie po trochu poznajemy, aż do zakończenia, ich punkt widzenia tego, co się stało. Stopniowe zapodawanie informacji z różnych ust. I takie poprowadzenie mi się podobało. Język książki jest prosty, ale nie prostacki. Opisy przestępczych sytuacji nie wchodzą w nadmierne szczegóły, aby obrzydzić nam kawę.

Najgorzej jest jednak na końcu. Zakończenie jest... mocno wiejące nastoletnią fantazją. Po prostu nie wierzę w takie zbiegi okoliczności, kompletnego braku kamer i elokwencji policji (tutaj takiej zerowej). Ponadto jako zapowiedź kolejnych tomów (list anonimowy, że "wiem") jawił mi się bardzo podobnie do innej autorki, którą przedstawiałam na tym blogu. Zresztą, tytuły jej książek są rownie podobne... Także idola już znamy. Rozwiązanie według mnie jest zbyt infantylne i naprawdę liczyłam na więcej. Znaczy może inaczej: rozwiązanie zagadki jest w miarę ok, choć naciągane niczym lycra na tyłku, ale zakończenie całości... już w ogóle nie. Kompletnie naiwniarskie myślenie. Bo jak to wyjaśnić, dzieci [blady SPOILER] z pomocą nauczyciela tuszują dwa wypadki i jedno morderstwo? Plus parę przekrętów. A to morderstwo to już w ogóle... [poważniejszy SPOILER] Wykonuje ją nastolatek na miarę amerykańskiego Bad Boya. Jedyna różnice, że oni mają broń i maczety, a my noże kieszonkowe. W sumie... jakby się tak zastanowić, to lepiej już uczyć w polskiej szkole niż Ameryce, bo co to za wybór, groźba kosza na głowie a maczety w połowie mózgu?  

Podsumowując: lektura niegroźna, poprawna. Kierowałabym ją jednak bardziej do młodszych odbiorców (licealistów?), ponieważ zakończenie nie zadowoli wytrwałego "czytacza" podobnych gatunków. Uważam, że młodzież się tu odnajdzie - pozna historie osób, z którymi może się utożsamiać (choć mam nadzieję, że nie wszystkimi, btw), ale żeby nie było, to nie poradnik. Zresztą, wiele szkolnych sytuacji będzie dla nich ciekawych i na czasie. A dla starszego? Bo ja wiem... może rodzica, który chce zrozumieć, jak jego dziecko ma pod górkę. Wszyscy jednak zgodnie przerażą się nagromadzeniem problemów, jakie mogą pojawić się w szkole, tylu nie znajdziemy nawet w poradnikach. A może to tak? Dla rodzica licealisty to będzie prawdziwy kryminał. Dla nauczyciela - być może. A ucznia? Samo życie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz