środa, 16 grudnia 2020

Przystanek CXIX: Maus Spiegelman

 

Autor: Art Spiegelman
Tytuł: Maus. Opowieść ocalałego (2 tomy)
Wydawnictwo: Wydawnictwo Komiksowe
Tłumacz: Piotr Bikont
Rok wydania: 2003
Ilość stron: 302
Gatunek: Historia, biografia, komiks, postpamięć
Ogólna ocena: 10/10
Czy wnerwiła Kocyk? Nie <Kocyk zaczął czytać ponownie>



W przerwie przed zakończeniem III tomu Broadway "Blizna", zajmę Was czymś, co akurat nie wszyscy znają, jak się okazało. Będzie o historii, ale w zupełnie innej formie, jaką wszyscy znamy.
Komiks. Praca Spiegielmana stała się zwrotem w temacie II wojny światowej, ponieważ dotąd nie sądzono, by wykorzystywać inne formy przekazu niż tradycyjne. Komiks początkowo wydawał się badaczom pewną formą profanacji, ciosem dla Świadków - jednak to Spiegielman pokazał, że nie ma się czego bać i dzisiaj coraz więcej powstaje podobnych pomysłów, nie tylko komiksów, ale i powieści obrazkowych itd. Świadkowie nie bardzo do nich podchodzili, nie korzystali z podobnych form, mimo że często pojawiały się rysunki, obrazy, często nawet ogromnie abstrakcyjne, rzeźby i inne. Dopiero następne pokolenia (II i reszta) zdecydowali, że to nie wystarcza i potrzebne jest coś nowego.
Art Spiegelman jest synem Ocalonego z Holocaustu, byłego mieszkańca Sosnowca (moje rejony, co pewnie jest wstydem się przyznawać), na kartach komiksu pojawiają się więc dobrze znane mi budynki i ulice. Jest więc to ukłon w stronę pamięci ojca i próby zapisu jego przeżyć, ale także przepracowywanie odziedziczonej po nim traumy. W ogóle "Maus" jest pomnikiem wręcz uniwersalnym.
Pojawia się pełno ciekawych tematów, m.in. trudnej relacji z ojcem, który przeżył pobyt w getcie i KL Auschwitz, a po wojnie wyemigrował do Ameryki i często nie radził sobie z powojennym życiem, reagując dziwnie na szereg sytuacji, z którymi syn musi jakoś sobie poradzić i jego spojrzenie na to. Matka, która po podobnych przeżyciach nie poradziła sobie tak jak jej mąż i popełnia samobójstwo, brat, który zginął podczas wojny, ale teraz jest idealizowany, lepszy i ciągle porównywany do narratora, jako ten, który powinien zginąć zamiast niego (pomimo faktu, że Art urodził się po wojnie).
Co interesujące - na okładce pojawiają się... myszy. Autor postanowił, że postaci nie będą ludzkie i podzielił je według narodowości lub wyznania: Żydów przedstawił jako myszy, Niemców jako koty, Polaków niestety jako świnie, co było wytykane jako obelga, narrator się jednak jakoś wybronił. Dzięki temu inaczej patrzy się na bohaterów, pojawia się dystans czytelnika. Widzimy różne postaci - dobrych i złych Niemców, tak samo wśród Polaków i co ciekawe - również wśród Żydów. Uważam, że to praca doskonała do analizy, uprzedzam jednak chętnych, że już sporo artykółów się już pojawiło.
Podsumowując: genialne. Pojawia się groza, czasami lekki humor, komiks okazał się cudowną elastyczną formą do przedstawień różnych problemów (np. mały i wielki narrator, podkreślający jego wstyd), pomysłowośc oraz ogromna wartość tego dzieła. To wszystko sprawia, że należy niezzwłocznie się zapoznać z tą pozycją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz